Nie raz w mediach, internecie i różnych
publikacjach pojawia się informacja że nie ma możliwości żeglowania bez
odpowiedniego patentu. Podobny błąd popełniła w 2013 roku
"Rzeczpospolita", która pokusiła się o długi artykuł na temat braku
nowelizacji ustawy na temat nadawania patentów żeglarskich. Ustawa ta ważność
straciła w 2012 roku, a co za tym idzie firmy egzaminujące z uprawnień na
żagle, mają problem, ponieważ nie mogą pracować. Pod ścianą stoją również
chętni na zdobycie patentu lub kurs src, ponieważ firmy nie chcą
przeprowadzać szkoleń.
Sugestia z tej "dziennikarskiej
kaczki" wypływa taka, że przez cały sezon a nawet dwa pływa się
bezprawnie. Jest to totalna bzdura. Według polskiego prawa, na naszych
rodzimych wodach śródlądowych, każdy dorosły może pływać jednostkami do 7,5
metra długości oraz prowadzić wodny pojazd motorowy o mocy silnika do 75 kW i
długości do 13 m. Prędkość takich żaglówek jest ograniczona do 15 km/h. Okazuje
się że większość jachtów dostępnych do czarterowania na mazurach ma poniżej 7,5
metra więc można pływać spokojnie bez patentu, wystarczy mieć
umiejętności. Ponadto ustawa o
patentach żeglarskich została już znowelizowana i można śmiało zaliczać kursy
i podchodzić do egzaminów.
Firmy czarterowe wypożyczające tzw. Houseboty
również w podpisywanych umowach nie wymagają posiadania patentu. Czarter
jachtów Sardynia to już inna sprawa, ponieważ tam obowiązują zupełnie inne
przepisy, przede wszystkim dotyczące żeglugi morskiej, a jak wiadomo bez
odpowiednich patentów na morze wypływać nie wolno.Takie samo prawo obowiązuje
na Korsyce. Nikt nie wypożyczy nam łodzi w sytuacji kiedy nie mamy uprawnień do
sterowania i nawigacji. Czarter jachtów Korsyka jest możliwy tylko i
wyłącznie z odpowiednimi papierami. W każdym państwie mamy inne ustawodawstwo
dotyczące żeglugi morskiej i śródlądowej, dlatego przed podróżą należy się
upewnić czy posiadane przez nas uprawnienia są wystarczające do kierowania
pojazdem wodnym. W przeciwnym razie możemy ponieść spore koszty i mieć po
prostu nie udane wakacje.
Wracając do houseboatów, są to jachty krótkie
są to krótko mówiąc pływające mieszkania. Nie musimy się więc martwić o nocleg
i mamy całkowitą wolność podróżowania. Zawijamy do marin i portów jakie się nam
tylko podobają i możemy wyruszyć na zwiedzanie okolicy. Po intensywnym dniu
przeznaczonym na włóczęgę na po okolicy, spróbowanie miejscowego jedzenia i tym
podobne, cudownie jest popływać w jeziorze. Po tych wszystkich przygodach
możemy wziąć prysznic i położyć się smacznie spać. Na drugi dzień wypływamy w
kolejne miejsce. I czego tu chcieć więcej? Nie potrzeba nawet patentu.
Więcej informacji tutaj: http://wakacjewgdansku.com.pl